Makowiecki solo set | Scena MONK by the Singleton | 16.01

Tomasz Makowiecki, urodzony w Gdyni muzyk, producent i kompozytor, od 2001 roku aktywnie kształtuje polską scenę muzyczną. W swoim dorobku ma pięć albumów studyjnych, w tym „Makowiecki Band”, „Piosenki na nie”, „Ostatnie wspólne zdjęcie”, „NO! NO! NO!” oraz „Moizm”. Jego twórczość była wielokrotnie doceniana nominacjami do Fryderyków i Paszportu Polityki (2007).


16 stycznia 2025 roku Tomasz Makowiecki wystąpi na Scenie MONK w wyjątkowej odsłonie. To koncert, który pozwoli usłyszeć artystę w najbardziej intymnej i osobistej formie, prezentując jego utwory w minimalistycznym wydaniu. Na scenie nie zabraknie również utworów z albumu „BAILANDO”, a promują go single „Nie Ma Nas”, „Na paluszkach” oraz „Wiem, że to nie koniec”. Artysta określa płytę jako emocjonalną i oczyszczającą, stworzoną bez presji nadążania za trendami. To niezapomniany koncert w kameralnym wydaniu


16.01.2025
godz: 20.00
🎟️ Bilety: 89 zł / 99 zł

Bilety kupisz TUTAJ.

_
Powered by Singleton
Patronem wydarzenia jest marka Singleton, słynąca z doskonałych whisky single malt, cenionych za swoją gładkość i głębię smaku. W ramach biletu na koncert czeka na Ciebie wyjątkowy koktajl | 18+ | – Singleton Welkom, przygotowany na bazie Singleton 12. 🥃!

Makowiecki solo set | Scena MONK by the Singleton | 16.01

Gdzie

Kiedy

Inne wydarzenia

25.04.2025
Start: 20:00
Monk

Według prognoz demograficznych Nigeria do 2100 roku stanie się drugim najliczniejszym krajem na świecie. Trudno oceniać, czy to dobra wiadomość dla Nigerii, ale może okazać się zbawienna dla muzyki, skoro ojczyzna Tony’ego Allena i Fela Kutiego będzie mieć okazję spłodzić więcej artystów ich pokroju. W piątek zapraszamy Was na równiny Afryki Zachodniej, gdzie odkryjemy przed Wami kilka bardziej i mniej znanych dźwięków z Nigerii i Ghany. Czy Lagos znów pomiesza się z Logos? Dowiecie się mniej więcej przy trzecim kieliszku.

26.04.2025
Start: 20:00
Monk

W sobotę oddamy hołd muzycznym legendom, które zdefiniowały całe pokolenia. Odtworzymy burzliwą dekadę lat 70’ w całym jej przekroju – od awangardowych transformacji Davida Bowiego po klasyczne ballady Leonarda Cohena; od etnicznych rytmów Afrobeatu Feli Kutiego po krakowski spleen Kory Jackowskiej. Koniec oczywiście na Jimie Morrisonie, bo nie w głowie nam rozdzielać przyjaciół. Na barze dwa koktajle wieczoru, które pijali Wasi ulubieni artyści: David Bowie – Dry Martini (Bombay Premier Crue) Leonard Cohen – White Lady (Johnny Walker Black Label)

SPRAWDŹ KOTA NA INSTAGRAMIE

@KOTGDANSK